Witam!
Moja najnowsza recenzja będzie o niesamowitej książce Joanny Chmielewskiej.
Zapraszam!
Joanna, główna bohaterka książki, chciała spędzić miły wieczór grając nielegalnie w ruletkę. Niestety nieznajomy, czyli nasz tytułowy nieboszczyk, pomylił ją z kimś innym i powiedział jej swoje ostatnie zdanie. Zdanie, będące zakodowaną wskazówką do ukrytego skarbu.
Na nieszczęście, Joanna jest osobą, która posiada ciągłego
pecha, więc osoby poszukujące skarb dowiedziały się, kto posiada informacje
dotyczące bogactwa.
Bohaterka zostaje porwana, jest przesłuchiwana, ale… nie
daje się. Stara się uciec, choć z jej szczęściem słabo jej to wychodzi. Aczkolwiek
trzeba przyznać, że jest bardzo pomysłowa.
Uważam, że Joanna jest naprawdę niesamowitą postacią z
genialnie wykreowanym charakterem. Jej humorki, jej pomysły, jej… wszystko!
Umie nawet najgroźniejszych bandytów przyprawić o migrenę i to nie przez uderzenie w głowę. Jest
to jedna z najlepiej wykreowanych postaci książkowych, z jakimi miałam
przyjemność się zetknąć.
Kolejni bohaterowie, tak jak Joanna, są nietuzinkowi, ukształtowani i niespotykani. Moim zdaniem stworzenie takich postaci jest prawdziwym kunsztem pisarskim.
Kolejni bohaterowie, tak jak Joanna, są nietuzinkowi, ukształtowani i niespotykani. Moim zdaniem stworzenie takich postaci jest prawdziwym kunsztem pisarskim.
Jeśli chodzi o całość…
Historia niesamowita. Mimo, teoretycznie, poważnej sytuacji
opisanej w książce zawiera bardzo dużo humoru. Mało tego! Humor zawarty w niej
jest śmieszny, co nie zawsze jest jednoznaczne.
Fabuła jest zrozumiała oraz ciekawa, ponadto język
zrozumiały, więc nie trzeba się zastanawiać nad znaczeniami wielu słów co,
według mnie, jest nieprzyjemne przy czytaniu.
Akcja nie stoi w miejscu i rozwija się dosyć szybko, więc książkę czyta się płynnie, lekko i szybko.
Akcja nie stoi w miejscu i rozwija się dosyć szybko, więc książkę czyta się płynnie, lekko i szybko.
Całość bardzo mi się podoba! Gdyby nie to, że nie dajemy ocen wystawiłabym 8/10. Ta książka zasługiwałaby na to.
~Hopeless
W końcu dodaję recenzję! Liar już bardzo długo suszy mi o nią głowę. Gdyby nie ona... nie wiem, kiedy by się ukazała. Co prawda i tak mam opóźnienie, ale mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.
+wiem, że nie jest długa. Naprawdę wiem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz